Co roku szykuję słodkie prezenty dla moich przyjaciół. Taki ciasteczkowy upominek to dla mnie nie lada wyzwanie. Lubię jednak nocne pieczenie i robienie kilkunastu słodkich paczuszek, to dla mnie bardziej zabawa niż praca. W domu roznosi się już przedświąteczny zapach mieszanki słodkich i korzennych przypraw, a piekarnik dzielnie działa całymi nocami. Zaczęło się!
PS: Te ciasteczka możecie też podarować Mikołajowi w podzięce za pozostawione w nocy prezenty :)
Składniki:
- 1 kg mąki
- kostka masła (zimnego!)
- 2 łyżeczki soli
- 3 jajka
- 1 i 1/4 szklanki cukru
- 1 i 1/2 łyżki kardamonu
- tabliczka białej czekolady
- 200 ml śmietany 12% (w pogotowiu)
Mąkę przesiej na stolnicę wraz z solą, dodaj cukier i zacznij siekać masło dużym nożem aż do połączenia składników. Dodaj kardamon i starannie wszystko wymieszaj. Wbij jajka i szybko zagnieć ciasto. W razie gdyby nie chciało się wyrobić, dodawaj po łyżce śmietany aż uzyskasz jednolitą masę. Gotowe ciasto odstaw do lodówki na 30 min.
Po tym czasie podziel ciasto na 4 części, po kolei rozwałkuj je na 2-3 milimetrową grubość i wykrawaj ciasteczka. Nagrzej piekarnik do 180 stopni i piecz je przez 15-17 min, aż będą lekko rumiane.
Możesz na tym poprzestać, ciasteczka są kruche, maślane z nutką korzennego kardamonu. Możesz dodać też prawdziwą bombę w postaci słodkiej, jak ulep, białej czekolady, która fantastycznie kontrastuje z lekko cierpkim kardamonem. Poczekaj tylko aż ciasteczka całkowicie ostygną.
Wystarczy, że rozpuścisz tabliczkę czekolady w kąpieli wodnej (ustaw garnuszek z czekoladą na garnek z gotującą się wodą, uważaj tylko - dno garnka nie może dotykać tafli wrzącej wody!) i dodasz łyżkę śmietany. Wymieszaj wszystkie składniki, maczaj po kolei ciasteczka i odstaw je do czasu, kiedy czekoladowa masa zastygnie.
Z okazji zbliżających się Mikołajek, zaczęłam się uczyć robić papierowe gwiazdy. Mam zamiar przystroić nimi choinkę. Szczegółową instrukcję ich wykonania (to bardzo proste!) znajdziecie tutaj.